Osoby:
Jasiek -
Antoni- dorosły syn alkoholika
Kuba -małoletnia wersja Antka
Dagmara - obecna żona Antoniego, wcześniej koleżanka
Iwona - nauczycielka, wychowawczyni Majkowska
Dominika i Marysia - nieżyczliwe koleżanki
Jaś: Nazywam się Antoni Kowalski, mam 34 lata.
Pracuję w Poradni Profilaktyki i Leczenia Uzależnień. Prowadzę tam grupę
wsparcia dla dzieci alkoholików, tzw.Alateen.
Dlaczego taki zawód? Dlatego, że doskonale wiem, przez jaką mękę
przechodzą młodzi, których rodzice piją… Wiem, bo mając 14 lat (siódma klasa, o
ile mnie pamięć nie myli) sam byłem na skraju załamania. Mieszkaliśmy w małym
dwupokojowym domu na wsi. Ojciec co dzień pił i robił awantury. Krzyczał, bił –
i mnie, i moją matkę. Za nic, tak po prostu. Dzień w dzień. Kto nie żyje z tym
problemem, pewnie nie zrozumie, bo
trudno jest opowiedzieć to, co przeżyłem. Chowanie się po kątach i uciekanie do
stodoły sąsiada na niewiele się
zdało- za każdym razem odnajdywał mnie i
wymierzał jeszcze surowszą karę. Ból był nie do zniesienia. Ale jeszcze
bardziej cierpiałem na widok łez, które wylewała moja matka. Była bezradna.
Podczas gdy moi rówieśnicy realizowali swoje pasje, marzenia, ja siedziałem
gdzieś w rogu pokoju i, płacząc, błagałem Boga, by nasze cierpienie się już
skończyło, by ojciec przestał pić i zadawać nam ból. Nie wiedziałem, czym jest
radość, nie miałem przyjaciół, byłem odtrącany i poniżany. Przez ojca
alkoholika omal nie odebrałem sobie życia, byłem sam… zupełnie sam… Dziwicie
się zatem, co takiego stało się w moim życiu, że przemawiam do was z tego
miejsca? Posłuchajcie mojej historii z młodzieńczych lat...
Kuba: O Boże, Majkowska idzie, kryj mnie, Julka, bo
znów będzie się czepiać, że nie chodzę do szkoły.
Dagmara: Za późno, widziała Cię…
Iwona: Oooo, Kowalski, a cóż to się stało, że
zawitałeś do szkoły? Czy ty w ogóle zdajesz sobie sprawę, że jesteś zagrożony
ze wszystkich przedmiotów?! Co się z tobą dzieje?! Wszyscy nauczyciele skarżą,
że ignorujesz obowiązki ucznia! Ostrzegam, jeśli sytuacja się nie zmieni,
szkoła będzie musiała porozumieć się z
sądem w twojej sprawie.
Antek milczy. Nauczycielka odchodzi.
Dagmara: Antek, nie możesz tego tak zostawić!
Porozmawiaj z wychowawczynią. Jeśli będziesz ukrywał swoje problemy, będzie tylko gorzej! Dlaczego to ty
masz cierpieć za to, że twój ojciec pije?
Kuba: Ty też przeciwko mnie? Mówiłem ci tyle razy,
żebyś nie poruszała więcej tego tematu! To nie twoja sprawa, przestań się
wtrącać.
Dagmara: słuchaj, on cię bije!!! Znęca się nad tobą
i twoją mamą! Zrozum wreszcie, że tak nie może być!!! Myślisz, że nie masz
prawa być szczęśliwy?
Dominika: Hej, Antuś,Ooo, ty wiesz? Wczoraj
widziałam twoją matkę z sińcem pod okiem… No, Antuś, nieładnie tak na mamusię
rękę podnosić… co? Pewnie kieszonkowego nie dała? Bidulka hhhhh
Dagmara: Dajcie spokój!
Dominika: A ty co, laska? Dlaczego go tak bronisz,
co? Aaaaaaaa, pewnie się zakochałaś… hhhh, to jak ty będziesz swojego
ukochanego narzeczonego widywać tak „często”, jak nauczyciele w tej szkole, to
powodzenia hhhh…
Marysia: Ooooo, Antuś, mamusia cię znalazła? Koleś,
nie życzę sobie, żeby twoja stara przychodziła do mnie do domu bez zapowiedzi!
I to w środku nocy! Przez ciebie
zarwałam pierwszą lekcję, bo tobie zachciało się całonocnych imprez, a ja nie
mogłam się porządnie wyspać! Za naukę byś się wziął, frajerze!
(odchodzi)
Dagmara: Antek, chyba musimy poważnie porozmawiać,
nie sądzisz?
Kuba: Zostaw mnie w spokoju! Nie chcę z nikim
rozmawiać!
Dagmara: Dlaczego nie chcesz dać sobie pomóc?
Kuba: Odczep się i ty! Dajcie mi wszyscy święty
spokój! (odchodzi)
Dagmara: Czekaj! Zależy mi na tobie… Bardzo…
Kuba: Co?! Przecież jestem synem alkoholika. Jak
może zależeć ci na takim nieudaczniku, jak ja? Ty jesteś klasową prymuską, a
ja?? Jestem zagrożony nawet z wf – u.
Dagmara: Przecież doskonale wiem, dlaczego nie
ćwiczysz na zajęciach. Wiem, że chodzi o siniaki… chcę ci pomóc, zaufaj mi.
Kuba: Ale jak?! Jak możesz mi pomóc?!
Dagmara: Przede wszystkim, pamiętaj: nie jesteś
sam na świecie.
Jaś: „Pamiętaj, nie jesteś sam na świecie…”
Mimo że wtedy nie rozumiałem znaczenia tych słów, to z jakiegoś względu utkwiły
mi one w pamięci. Przywoływałem je w myślach przez całą noc… spokojną noc, choć
spędzoną, jak niejednokrotnie, w stodole sąsiada. Z nadzieją czekałem na
kolejny dzień, by o wszystkim opowiedzieć Jolce…
Dominika: Ty, Zuźka, czy ty widzisz to samo, co ja?
Antuś, a co to się stało, że już drugi dzień z rzędu jesteś w szkole? Nie
wierzę, co to? Jakieś święto narodowe, czy co?
Marysia: Tyyy, a może on tu nocował, bo zauważ, że
przyszedł w tych samych brudnych ciuchach, co wczoraj. Człowieku, ty to w ogóle
byłeś na noc w domu? Czy znów gdzieś balangowałeś hhh (odchodzą)
Kuba: Czego wy ode mnie chcecie? Co ja wam takiego
zrobiłem?
Dagmara: Heeej, głowa do góry! Antek, wczoraj długo
rozmawiałam z moimi rodzicami na twój temat, ale nie złość się! Naprawdę
jesteśmy gotowi pomóc tobie i twojej mamie wyjść z tego bagna, tylko dajcie
sobie pomóc. Antek, nie możesz się poddawać, nie możesz! Rozumiesz?!
Kuba: Ale co może mi pomóc?! No co?! Mam już
praktycznie rok w plecy w szkole, ojciec dzień w dzień mnie katuje, do krwi, a
ty mówisz, żebym się nie poddawał?
Dagmara: Antek, musisz być ze mną szczery. Musisz
się otworzyć. Zobaczysz, rozmowa to najlepsze lekarstwo… zaufaj mi. Powiedz,
uciekłeś z domu?
Kuba: Tak, nie wytrzymałem kolejnej awantury.
Majkowska kazała mi przyjść dziś z matką do szkoły, a ja nawet o niczym jej nie
powiedziałem.
Dagmara: Ale dlaczego?
Kuba: Wstydziłem się, że jak mama pokaże się w
szkole, to wszyscy będą się śmiać, że te siniaki na jej ciele to moja sprawka. A może:
domyślą się , że w mojej rodzinie nie
jest normalnie. Kto chce być nienormalny? Kto chce, żeby inni wiedzieli, że
jego rodzina jest patologiczna?
Dagmara: Antek, własnej matki się wstydzisz?
Słuchaj, pierwszy krok, to szczera rozmowa z panią Majkowską. Ona na pewno Cię
zrozumie, zobaczysz…
Kuba: Co? Ty myślisz, że ona mi uwierzy?! Pomyśli,
że wymyśliłem tę historię, by wzbudzić w niej litość… Zresztą wcale jej się nie dziwię. Jestem do
niczego. Mam już tego dość! Nie chcę już dłużej żyć!
Dagmara: Nie mów tak i idź z nią porozmawiaj, bo
akurat idzie. Idź! No idź!
Kuba: Dzień dobry, pani profesor, ja...
Iwona: A ty co, Kowalski? Gdzie są rodzice? Mieli
dziś przyjść na spotkanie! Pewnie znowu im nie przekazałeś, że muszę z nimi
porozmawiać o twojej sytuacji w szkole.
Kuba: Ale, pani profesor…
Iwona: Nie
mam teraz czasu z tobą rozmawiać. Zresztą – gdzie byłeś przez ostatnie trzy
tygodnie? Śpieszę się teraz na dyżur w
szatni. Może później porozmawiamy, po lekcjach..
Kuba: Widzisz, ona nawet nie dała mi dojść do głosu.
Mam tego dość, zrywam się. Na razie!
Dagmara: Antek, dokąd idziesz? Zaczekaj! Antek,
Antek!
Dominika: Co, twój ukochany już nawiał ze szkoły?
Ale masz kumpla! Może trzeba poinformować mamusię, niech zacznie go szukać hhh.
Boże, ale wstyd!
Dagmara: Nie, ja już tego nie zniosę! A nie
pomyślałyście, że to nie Antek, a jego
ojciec, jest sprawcą tych siniaków na ciele matki? A może chcecie wiedzieć,
dlaczego Antek nie ćwiczy na wf-ie? Otóż dlatego, że własny ojciec - pijak
znęca się nad nim, co dzień katuje i jego, i matkę! Czy wy naprawdę myślicie,
że Antek imprezuje po nocach? Nie, nie imprezuje! On ucieka z domu, by uniknąć
cierpienia, nie daje sobie rady!
Marysia : No , nie wiem, nie wiem co za rewelacje
opowiadasz. Dziwię się, że tak za nim obstajesz. Żeby on przynajmniej był
domyty! Stać cię na każdego przystojniaka w szkole!
Dominika: A może rzeczywiście przesadziłyśmy? Trudno
zadbać o ciuchy i fryzurę, kiedy się nie nocuje w domu. Jolka, ty
rzeczywiście znasz jego sytuację? Jest
tak tragicznie, jak mówisz?
Dagmara: Ja nie rzucam słów na wiatr i dziwię się,
że wy tak mu dokuczacie. Antek zasługuje na coś lepszego.
Marysia: Jolka, my nie wiedziałyśmy tego
wszystkiego. Masz rację, że nikt nie zasługuje na takie traktowanie. W sumie chyba
nie starałyśmy się za bardzo go zrozumieć. Teraz mi głupio i wstyd.
Dominika: A jeżeli on nie wytrzyma i coś sobie
zrobi?
Dagmara: Też o tym pomyślałam, dlatego zamierzam
zaraz po lekcjach pójść do Majkowskiej i poprosić ją o pomoc. Moi rodzice też już
wiedzą o tym i chcą pomóc Antkowi i jego mamie . Sytuacja jest bardzo trudna,
ale nie beznadziejna. Będzie beznadziejna wtedy, kiedy nikt nie spróbuje jej
zmienić. Skoro Antek sam nie jest w stanie zawalczyć o swoje życie, ja za niego
zrobię ten pierwszy krok. Dlatego idę
otwarcie porozmawiać z wychowawczynią i wszystko jej opowiem.
Jaś:
… Poszła. Dziś, 20 lat później wiem doskonale, że
gdyby nie Jolka, dziś pewnie nie byłoby mnie na tym świecie. To jej pomocna
dłoń otworzyła przede mną szansę podźwignięcia się z tego bagna, w jakim
tkwiłem. To uruchomiło cały proces zmian w życiu moim i mojej rodziny. Ojciec
dostał wyrok za znęcanie się nad rodziną i został poddany przymusowemu leczeniu
odwykowemu. Niestety, nie skorzystał ze swojej szansy i kiedy wyszedł z
więzienia, zapił się na śmierć. Nigdy do nas nie wrócił. Moja mama i ja
zaczęliśmy porządkować nasze życie. Dzięki życzliwości i pomocy wielu ludzi,
udało się. Dziś ja sam, bogaty w doświadczenie, mogę pomagać innym. A czy wiecie, jakie są pierwsze słowa, które kieruję do
moich pacjentów? To słowa, które tchnęły we mnie nowe życie, które dały
nadzieję na lepsze jutro, słowa Jolki, tak - Jolki - mojej kochanej żony:
„Pamiętaj, nie jesteś sam na świecie”.
Takiego scenariusza właśnie szukałam- dzięki!! na pewno skorzystam:)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę ;-)
Usuńnice:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że takie rzeczy dzieją się głównie jako przedstawienie. Niestety problem alkoholizmu jest u nas dość powszechnym zjawiskiem i myślę, że jeśli ktoś chce to można się z niego wyleczyć. Tym bardziej, że samo odtrucie alkoholowe https://detoksfenix.pl/odtrucie-alkoholowe-wyeliminuje-alkoholowy-zespol-abstynencyjny/ jest w stanie bardzo dużo już zrobić.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam.
UsuńJestem pod wrażeniem. Bardzo fajny artykuł.
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo się cieszę.
UsuńCiekawy artykuł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajnie to wszystko zostało tu opisane.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło.
Usuń