sobota, 1 lipca 2017

scenariusz uzależnienie od alkoholu








"Odnaleźć siebie – wspomnienia sławnej poetki"

Kornelia, narratorka, 3 etap kariery – Patrycja
Kornelia w pierwszym etapie kariery – Zuza
Kornelia w drugim etapie kariery – Majka
Dziennikarz - Michał
forma retrospekcji

Dziennikarz:  - To ona, to ona!!! Szybko!! Tędy!! Pani Kornelio! Pani Kornelio, jak to możliwe, że pani – światowej sławy poetka - przeszła przez taką traumę w życiu opływając w luksusach, mając tak naprawdę wszystko?

Patrycja: Cóż, żeby znaleźć odpowiedź na to pytanie wystarczy przeczytać moje wiersze, tam ukryta jest cała historia mojego życia. By mógł pan to lepiej zrozumieć, musimy cofnąć się do początków mojej twórczości, kiedy to świat stał u moich stóp. Ten etap mojej kariery trwał niestety bardzo krótko, szkoda, bo byłam wtedy najszczęśliwszą osobą pod słońcem, co, oczywiście, miało odzwierciedlenie w mojej poezji. Jakże chętnie wracam do tych chwil, kiedy byłam młoda.  Moje wiersze traktowały o podróżach, przyjaźni, lecz, przede wszystkim o miłości…

Zuza: „Pojawiłeś się w moim życiu”
Ty, wyśniony, pojawiłeś się tak nagle, znienacka
To dzięki tobie uśmiecham się, bo myślę o tobie
I zapomnieć nie mogę… i nie chcę…
Ty wypełniasz całe moje życie, cały mój czas
Jak cudownie z tobą iść przez świat
Piękny świat…
To dzięki tobie czuję, że żyję
Dzięki tobie oddycham, marzę, funkcjonuję
Dzięki tobie otwieram się na świat.
Kochany!
Pojawiłeś się tak nagle, znienacka
Ugościłam cię w moim sercu
Zdobywając cię niczym najcenniejszy skarb.
Nie wypuszczę cię, nie oddam!
Moje życie to najpiękniejsza baśń,
Której ty i ja nadajemy sens.
Przy tobie kładę się tuląc się w twych czułych ramionach,
Odpływam…
Przy tobie budzę się…
Jakże nie kochać cię?

Patrycja: Moja młodość … Ach! Byłam przepełniona miłością! Ten wiersz przyniósł mi wielką sławę i rozgłos na całym świecie. Nie spodziewałam się, że kiedykolwiek będę mogła powtórzyć ten sukces, tym bardziej że wkrótce nastał kolejny etap mojego życia… mój osobisty dramat, kiedy to z pogodnej osoby stałam się niemalże wrakiem…

Majka: „Zniknąłeś”
Zniknąłeś, odszedłeś już na zawsze
Łamiąc mi serce i raniąc mą duszę
Wczoraj miłość, a dzisiaj rozstanie
Czy tak już zostanie?
Dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego odszedłeś?
Tak bardzo cię kochałam, a ty?
A ty zadrwiłeś ze mnie!
Jak źle mi bez ciebie
Jak smutno
Jak pusto
Zostawiłeś mnie samą
Strumieniem łez zlaną
Oszukaną, niekochaną, niechcianą.
Zniknąłeś, odszedłeś już na zawsze
Łamiąc mi serce i raniąc mą duszę
Wczoraj miłość, a dzisiaj rozstanie
Jedyne, co pozostanie to szlochanie.

Patrycja: To był cios zadany prosto w serce. Nie mogłam się pogodzić ze stratą mojego męża, więc wtedy pojawił się on…

Majka: „Pojawiłeś się w moim życiu, część druga”
Ty, jakże niewyśniony, pojawiłeś się tak nagle, znienacka
To przez ciebie zadręczam się, bo myślę o tobie i zapomnieć nie mogę.
Czy chcę?
Ty wypełniasz całe moje życie, cały mój czas!
Ach! Jak straszliwie z tobą iść przez świat!
Okrutny świat…
To przez ciebie czuję, że umieram,
Przez ciebie zamykam się na świat.
Przeklęty!
Pojawiłeś się tak nagle, znienacka
Ugościłam cię w moim sercu
Zdobywając cię niczym(!) najcenniejszy skarb…
Otwieram cię i już nie wypuszczę, nie oddam!
Przy tobie kładę się tuląc cię w mych nieczułych ramionach.
Odpływam…
Upita budzę się, i tak dzień w dzień…
Jakże nie kochać cię?
Nie! Nie! Nie!

Patrycja: Alkohol. To był mój największy błąd. On nie wyleczył moich ran, nie! On je tylko pogłębił. Każda pusta butelka tylko przypominała mi, jak słaba jestem. Po opublikowaniu tego wiersza w gazetach pojawiły się szkalujące mnie artykuły sugerujące, że powinnam jak najszybciej zakończyć swoją działalność, bo demoralizuję młode pokolenie. To najbardziej zabolało. W tym samym czasie dostawałam lawinę listów i komentarzy na facebooku, że nie mogę się poddać, że mam dla kogo żyć, a przede wszystkim, że muszę dalej tworzyć. „Mam dla kogo żyć?” – myślałam. No tak, dla nich, dla moich fanów, którzy zawsze mnie wspierali i motywowali do podjęcia walki z moim nałogiem! Stoczyłam kilkuletnią batalię z moimi słabościami, by ostatecznie wyjść z niej zwycięsko. Tak oto zaczęłam nowy etap w życiu…

„Zniknąłeś, część druga”
Zniknąłeś, odszedłeś już na zawsze
Lecz płakać po tobie nie będę
Nigdy cię nie kochałam, choć nie raz tak myślałam.
Wpadłam w twe sidła pochłonięta szlochaniem,
Zastanawiając się, czy to tak zostanie.
Oszukałeś mnie, zdradziłeś
Zamiast pomóc – omamiłeś
Pijąc cię – męczę się
Więc na nowo rodzę się
By z twych szponów wyrywać się.

Udało się, nie było łatwo, ale jednak to ja wygrałam. Wrócę do pańskiego pytania: owszem, miałam wszystkiego pod dostatkiem, ale luksusy to nie wszystko! Kiedyś tego nie wiedziałam, dziś wiem na pewno: najważniejszy jest drugi człowiek! Nie rozmawiałabym dziś z panem, gdyby nie pomoc drugiego człowieka, a tak naprawdę, to pomoc rzeszy ludzi, którzy nieustannie mnie wspierali do podjęcia walki z nałogiem alkoholowym. Widzi pan, na początku mojej kariery nie miałam żadnych problemów, wiodłam dostatnie życie, mogłam podróżować, kochać i marzyć (idzie uśmiechnięta Zuza), później przyszedł smutek po utracie mężczyzny mojego życia, lecz to nie jego brak mnie wykończył, a nieumiejętność poradzenia sobie z tą stratą. Sięgnęłam wtedy po najgorszy środek, który zamiast pomóc – zniszczył niemalże wszystko (idzie Majka, smutna, z butelką). Na szczęście oto jestem z powrotem, wróciłam z dalekiej podróży – podróży z piekła. Dzięki moim fanom stanęłam na nogi i podźwignęłam się z tego koszmaru. Jestem im dozgonnie wdzięczna! Nigdy o tym nie mówiłam, ani nie pisałam, ale kilkanaście lat po rozstaniu z mężem, myślałam, że ponownie znalazłam wielką miłość. Jednak wkrótce okazało się, że to nie ja, lecz moje pieniądze są dla niego najważniejsze. Bolało, bardzo bolało, ale wie pan, co dawało mi siły? Te listy, komentarze od wspierających mnie osób. Jestem dumna, że nawet nie przyszło mi do głowy sięgnąć po alkohol, bo gwarantuję panu i państwu przed telewizorami, że ten nie ukoi naszych smutków.

Dziennikarz: Serdecznie dziękuję za rozmowę i życzę samych sukcesów w dalszym życiu: zawodowym i prywatnym. Do widzenia.

Patrycja. Dziękuję, do widzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz